czwartek, 23 kwietnia 2009

Z wizytą u Cioci Darii :)

Dzisiaj byłyśmy z Wizytą u Cioci Darii.

Wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że było króciutko :( Bo samo wybranie się zajęło dużo czasu :) A spakowanie Polusiowego majdanka, szczególnie gdy chce się to zrobić szybko, nigdy tak nie wychodzi.

A przecież zabrać trzeba:

- pieluszki,

- podkład do przewijania,

- kremik do pupy,

- chusteczki nawilżane,

- ulubione zabawki,

- ciuch na zmianę (na wypadek gdyby odwiedziła Polę Kupa Wędrowniczka Pleckowa),

- obiadek,

- łyżeczkę,

- śliniaczek,

- duuuuży kawałek chusty do zabezpieczenia terenu karmienia,

- kocyk.

Do tego trzeba opakować i zapakować samą Polę ;) (uuugh) jej wóz (uuugh uuugh) no i mnie i mój majdanek oczywiście (uoaaaa uuugh uuugh) :)

Uffff  no cała wyprawa... :)

Ale było fajowo. Ciocia Daria jest Kochaną Ciocią i z poświęceniem tańczyła z Polunią, pokazywała jej mieszkanko, rybki i żółwia i próbowała zaprzyjaźnić ze sobą Polę i Uśmiechającą się Mikunię :) Mika to piesek, którego pamiętam, gdy był jeszcze małą, kudłatą kulką. Kudłatość pozostała :) Kulkowatość już nie :) Daje to nadzieję, że i moja Kulka Polusiowa też kiedyś wyszczupleje ;)

Poszłyśmy na (niestety) krótki spacerek, bo Pola była już zmęczona i trzeba było się ewakuować do domu (na spacerach od pewnego czasu nie chce spać).

No i Ciocia, jak zwykle, nie byłaby sobą, gdyby czegoś Poli nie sprezentowała.

Tym razem dostałyśmy superaśną książkę (z dedykacją :) o masażu dzieci. O taką:

Dziękujemy Kochana Ciociu! :*

Muszę koniecznie szybko przeczytać i spróbować :) Na pewno Poli się spodoba :D

To był fajny dzień. :)

Tylko strasznie żałuję, że aparat mam popsuty i nie mogłam fotek porobić :(

A na zewnątrz wszystko kwitnie wiosennie i jest tak pięknie! Muszę szybko kupić nowy sprzęt...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz