wtorek, 26 stycznia 2010

Rajstopowy lans a'la Bromba

Dzisiaj Pola dostała od Cioci rajstopki. Koniecznie trzeba było je założyć. Ale jak! A tak:

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Karnawałowy Makijaż :O

Nie od dziś wiadomo, że znaczna część kobiet zdecydowanie korzystniej wygląda, a dzięki temu - lepiej się czuje, w makijażu. Moja Mała Kobietka postanowiłan nie być gorsza i wykonać samodzielnie swój pierwszy Makijaż. Niedobra Mama trzyma swoje akcesoria niedostępne, więc Dziecko musiało radzić sobie tym co ma. A ma mazaki. W 8 kolorach. Na szczęście, całkowicie zmywalne wodą... uff :D


Polusia nie jest egoistką, dlatego wymalowała także konika. Żeby nie czuł się gorszy, brzydszy, zaniedbany... :) Poza tym, nigdy przecież nie wiadomo kiedy może zjawić się jakiś Książę, i na taką właśnie niespodziewaną okoliczność Biały Konik jest już przygotowany ;)))
 

A w razie gdyby Książę, z jakiś niezrozumiałych powodów, jednak się nie pojawił, to Pola świetnie da sobie radę sama, tzn. z konikiem. Pasują do siebie, pasują wręcz idealnie. Nieprawdaż? ;)))

wtorek, 19 stycznia 2010

Pola potrafi... powiedzieć (2)

"BU-KA"!
Co w języku Polusiowym oznacza... no właśnie, co?
Ha! A ja wiem!
No dobra, dobra... wiem... nikt przy zdrowych zmysłach nie zgadnie :) Bowiem słowo "buka" oznacza ni mniej ni więcej a: (ta dam!) buty!
Wszystkie. :D
A zatem: mama na "buka", tata ma "buka", lala ma "buka", Polusia ma "buka". Ludziki na zdjęciach i obrazkach mają... co?
BU-KA!
:D

niedziela, 17 stycznia 2010

Za wszystko inne zapłacisz kartą... ;)

Mąka szymanowska tortowa, typ 450; 0,5 kg: 1,30 zł



Amortyzacja odkurzacza wraz z kosztem energii elektrycznej do sprzątnięcia: 1,00 zł






Nakład pracy koniecznej do sprzątnięcia - roboczogodzina: 15,00 zł



Świadomość matki, że wspiera rozwój artystyczny Dziecka - bezcenne! ;)


Kto wie, kto wie... może rośnie mi druga Ksenia Simonowa?

sobota, 16 stycznia 2010

Pola potrafi... powiedzieć (1)

Dzięki książeczkom Pola nauczyła się mówić "piłka". Brzmi to bardziej jak "piUka"albo "piiika", no ale da się zrozumieć :D Nie mam pojęcia dlaczego akurat ten wyraz wymawia, a innych nie. Chociażby taki zwykły "kot" czy "mniam" wydają się łatwiejsze niż "piłka".... Hmm... dziwne... :)

Rozpoznaje też i "mówi":
- kotka: "a" / czyli: miau
- pieska: "aa" / czyli: hau hau
- węża: "sss"
- ptaka: "ci" / czyli: ćwir ćwir
- królika: cmoka jak królik
- lody, ciastka, ciasteczka: "mmm"+klepie się po brzuchu / czyli: mniam mniam
- kurę, kurczaki: "ko"
- oko: "koko"
- pociąg "ciuciu" / czyli: ciuch ciuch
- koronę, czapkę - poklepuje się po czubku głowy
- żołnierzy - maszeruje

To tyle. Mówi też "tata ", oraz różne odmiany i kombinacje sylab "to-to co-to ko-to" w sobie tylko znanym znaczeniu. Oczywiście "mówi" znacznie, znacznie więcej, ale reszty dźwieków, które wydaje Moje Dziecko niestety nie rozumiem. Nie wiem co to za narzecze ;)

środa, 6 stycznia 2010

Moja Tere-Nówka, czyli Zębatka 4x4 :)

Myślałam, że Polusiowe Dolne Czwórki wyjdą na Święta. Nie wyszły. Myślałam, że wyjdą na Sylwestra. Nie wyszły.
W zamian za to dziś zauważyłam, że całkiem pokaźnie wyszły górne czwórki!
Pokazały się też dolne, ale znacznie mniej niż te górne, których się nie spodziewałam! :)
Tak więc moja Pola ma już prawie cztery czwórki. Cieszę się, bo może lepiej będzie Jej szło gryzienie. :D
Jupiii!

wtorek, 5 stycznia 2010

Pola potrafi... sama wejść na kanapę

Dzisiaj Pola wreszcie osiągnęła swój cel: wzięła sobie pilota od tv (ukrytego w załamaniu kanapy) uprzednio wchodząc całkowicie samodzielnie na kanapę. Po prostu stojąc lekko bokiem do kanapy zadarła nóżkę, położyła ją a następnie brzuch na kanapie, podciągnęła resztę Kluchy i już! Ta dam! Siedzi. A właściwie - (o zgrozo!) - stoi na kanapie!
Oznacza to jedno - niebawem osiwieję, albo dostanę jakiegoś wylewu, bowiem Moje Małe Dziecko (oczywiście) nie potrafi z niej bezpiecznie sama zejść. :|
O rany... Już się boję. :)

sobota, 2 stycznia 2010

Pola lubi... oglądać książeczki

Pola odkryła, że książeczki są czymś więcej niż tylko obiektem do pogryzienia. Zaczęła je z dużą uwagą oglądać! Aktualnie najbardziej ulubionym zajęciem Polusi jest oglądanie i opowiadanie książeczek - tzn. obrazków. Oczywiście razem z mamą lub tatą, lub kimkolwiek, kto będzie mówił co to jest to coś, co ona pokazuje palcem.
Nasze "czytanie" książeczek wygląda najczęściej tak, że Pola łapie mnie za palec, kieruje ręką na interesujący Ją element obrazka i czeka, aż powiem co to jest.
W ten sposób nauczyła się wielu nowych rzeczy i widzę, że sprawia Jej to ogromną przyjemność. Potrafi spędzić w ten sposób dużo czasu, spokojnie siedząc i pokazując palcem swoim lub (najczęściej) moim obrazki. Cieszy mnie to bardzo.

W ten sposób, swoich pięciu minut doczekały się książeczki, które kupiłam Polusi rok temu na Gwiazdkę ("Poznaję kształty", "Poznaję liczby", "Poznaję słowa"). :D Oczywiście mamy też i oglądamy inne, ale te są naprawdę rewelacyjne, bo mają dużo różnorodnych obrazków i na każdej stronie jest sporo nowych elementów.

A ja... a ja czasem mam ochotę schować te książeczki w najdalszy, najciemniejszy kącik w mieszkaniu, bo Pola najchętniej całymi dniami by oglądała te książki. Razem ze mną oczywiście! :) Nieważne, że matka ma na stole akurat talerz z zupą... Ech...
:D

piątek, 1 stycznia 2010

Noworoczna sanna...

Z Nowym Rokiem - nowym krokiem... wróć! Z Nowym Rokiem - Nowymi Sankami!
Dzisiaj pierwsza jazda na sankach od Mikołaja. Było fajnie, chociaż chyba ja miałam większą frajdę z tej wyprawy niż Bohaterka Dnia Jadąca na Sankach. :)
Po kilkunastu minutach jazdy Pola zaczęła łapać tzw. "mentalnego zwisa", czyli mówiąc po naszemu - przysypiać. :) A ponieważ sanki z powodów konstrukcyjnych (niskie oparcie - do połowy plecków) nie są najlepszym miejscem do spania w sumie dość szybko (tzn. szybciej niż planowałam) zarządziłam powrót do domu. Ale i tak było superowo :)

Moja Sankowa Kulka Śnieżka :)