niedziela, 31 lipca 2011

W życiu nie dam rady!

Odpieluchowanie Poli poszło zdumiewająco szybko i łatwo. Od momentu, w którym pisałam o pierwszym dniu w majteczkach właściwie od razu Pola zaczęła korzystać z nocnika, a na początku czerwca sama zdecydowała, że "nocnik jest dla dzidziusiów" i sama wybrała korzystanie z toalety z nakładką.

I tak oto, moje dziecko woła w ciągu dnia "Mamo! Siusiu!" albo "Mamo! Kupę!". :)

I dzisiaj po alarmie "Mamo! Kupę!" poszłyśmy do toalety. Siedzi, siedzi... i nic. Schodzi. Wychodzimy.
Za kilkanaście minut: -"Mamo! Kupę!". Siedzi, siedzi, siedzi... i nic. Schodzi. Wychodzimy.
Za kilkanaście minut: -"Mamo! Kupę!".
Siedzi, siedzi, siedzi... i siedzi... i siedzi... i w pewnym momencie z żywą gestykulacją:
- "No w życiu nie zrobię tej kupy! Nie dam rady!"

Padłam :D

sobota, 30 lipca 2011

Co robią ludzie?

- Poluniu, usiądź teraz proszę spokojnie i zjedz.
- Nie! Ludzie teraz nie siedzą!
- Nie? Nie siedzą? A co robią?
- Bałagan!

:)))

czwartek, 28 lipca 2011

Pierwsza noc za nami

Nie było tragicznie, ale i nie było super. Jednak ograniczona powierzchnia spania przeszkadzała Poli w spokojnym śnie. Dotychczas mogła w nocy "wędrować" po dużym materacu, a teraz może jedynie przekręcić się na bok.
Tej nocy było kilka pobudek, a finał (około 3.30 w nocy): w łóżku u mamy.
Zobaczymy co będzie dalej.

środa, 27 lipca 2011

Pierwsza noc w nowym pokoju

Nie czuć już zapachu farby, od wczoraj mamy dywan, więc można zrobić próbę generalną :D
Szanowna Lokatorka z przemiany bardzo zadowolona, więc i moja radość tym większa. :D
Zobaczymy co będzie dalej ze spaniem. Dotychczas spałyśmy razem i szczerze mówiąc mam całą masę obaw, jak Ona przyzwyczai się do samodzielnego spania w swoim łóżeczku, znacznie, znacznie mniejszym od dotychczasowego (70 cm vs 160 cm) :/

niedziela, 24 lipca 2011

Pokój Poli in progress part 4

Dzis dokupiliśmy ostatni brakujący mebel do pokoju. Łóżko i materac.
Do wieczora skręcaliśmy nowe nabytki, oczywiście przy wytrwałej asyście Poleńki.
Udało się wszystko skończyć przed wieczorem i w ten oto sposób, Poli pokój jest prawie gotowy! :D

Jutro zamawiam dywan i układam rzeczy. :D

sobota, 23 lipca 2011

Pokój Poli in progress part 3

Nie wytrzymałam i jak pomyślałam, tak zrobiłam. Pomalowałam sama. I wreszcie jestem zadowolona :D
Zosia Samosia ;)

Wysłałam małżonka po wybrane meble do sklepu i biedny przytaszczył te kilogramy samodzielnie. :)
Ale fajnie! :D

Pokój Poli in progress part 2

Pan "złota rączka" pomalował ściany w pokoju Poli. Farba stoicko schnie, nie śpieszy się nigdzie, zaś bałagan wytworzony na skutek wymiany mebli u Poli radośnie sobie egzystuje i anektuje coraz to większe przestrzenie.

Nie jestem zbytnio zadowolona z efektów malowania, poprzedni kolor przebija w wielu miejscach spod aktualnej, białej farby. Szczególnie widoczne jest to dla mnie we wszystkich załamaniach przy suficie, ale nie tylko.
Poczekam jeszcze trochę i chyba sama złapię za wałek i domaluję to, czego Pan "nie widział" :)

Pokój Poli in progress part 1

Wreszcie, po blisko 3 latach, Poleńka będzie miała zrobiony swój pokój. Zrobiony tak, jak być powinien :) Czyli ładnie, już nie "dzidziusiowo", z regałem na jej własne książki i zabawki, z szafą i komoda ubraniową na wyłączność (!), własnym nowym łóżkiem i kącikiem do pisania, malowania i innych prac.

Dzisiaj część 1 metamorfozy - malowanie.
Pan "złota rączka" dzielnie maluje.

Strasznie się cieszę! :D