niedziela, 29 listopada 2009

O rety! :)

Nie pytajcie o co chodziło. Nie wiem :D Ale dziecko miało ubaw i to najważniejsze. Chcę wierzyć, że to nie ze mnie tak się śmiała ;) :D


wtorek, 24 listopada 2009

Wieża z klocków

Trochę oszukana ta wieża, bo z klocków ze ślimaka, które posiadają wypustki ułatwiające ustawianie, ale co tam... :) Mama biła brawo i szczerze podziwiała dzieło swojego Zdolnego Dziecka :D

piątek, 20 listopada 2009

Bliskie spotkania...

- Ładna pogoda, słonko świeci, na spacerek idą dzieci... idę i Ja! Trawa miejscami szaro-bura, ale to nic... Mama założyła mi różową czapkę, wyglądam w niej jak Różowe Jajo, ale Mamie się podoba... no trudno, jakoś dam radę... idziemy.



- Dziarsko maszeruję, słońce w oczy mi nie straszne, fajny cień rzucam, jest git!




- Mamo, ta ławka jest mokra, ale mogę sobie trochę pociapać rączkami?



- Mogę? Naprawdę?! Suuuper!



- Nooo, skoro pociapać rączkami mogę...



- To sobie na nią jeszcze wejdę. A co!



- O! Kosmita! Prawie taki duży jak Ja!



- Cześć! Fajny jesteś! Tylko małomówny trochę...



- Super kolega z ciebie. Serio serio.



- Dobra Bracie. Mama mówi, że idę do domu. Niech Moc będzie z Tobą! Jutro tu wrócę.

czwartek, 12 listopada 2009

Pola potrafi... łupić szafę i tańczyć :)

Wraz ze zwiększeniem się mobilności mojego dziecka powiększył się także zakres jej szkodniczej działalności ;) Ostatnio Szkodnik odkrył, że ta "ściana" we wnęce da się przesunąć, a za nią czeka obfitość skarbów wszelakich... Do skarbów zaliczają się towary mocno zakazane, czyli np. segregatory z ważnymi dokumentami, płyty CD, książki. Pola niestety doskonale sobie radzi z otwieraniem drzwi szafy i ściąganiem z półek tego, co ją interesuje. Wystarczy chwila nieuwagi i można delektować się widokiem szczęśliwego Szkodnika, siedzącego pod otwartą szafą, otoczonego kupką rozwalonych segregatorów, dokumentów, płyt (w większości powyjmowanych z okładek) i książek.

Oto dowód w sprawie. Pola przyłapana na gorącym uczynku, pod otwartą szafą, na sekundę przed swoją "zbrodniczą" działalnością ;)


Z innych rzeczy, które sprawiają Poluśce radość, to nowością jest taniec na własnych nogach. Wcześniej też lubiła się pokiwać przy muzyce, ale przez ograniczenia własnego ciałka miała mocno ograniczone możliwości. A teraz, odkąd potrafi już chodzić, to takie figury wyczynia, że od samego patrzenia na nią tańczącą, po kilkunastu sekundach zaczynam się śmiać w głos :) Macha w tak nieprawdopodobny sposób nogami, robi jakieś kroki zupełnie "abstrakcyjne", kiwa tak śmiesznie głową, robi po swojemu obroty, komedia! To trzeba zobaczyć, żeby zrozumieć :) A jak już tak bardzo, bardzo podoba jej się muzyka to zaczyna do tego śpiewać po swojemu. Ach, Cudaczek mój najukochańszy... :D

Moonwalk: