niedziela, 9 maja 2010

Uśmiech nr...

Uśmiech nr 1, czyli Brudna Mordka uśmiecha się do Mamusi :*

Uśmiech nr 5, upozowany specjalnie do zdjęcia :P

sobota, 8 maja 2010

Sorter obcykany ;)

Dzisiaj Pola mnie niesamowicie zaskoczyła, pokazując swoim przykładem, że rozwój, mimo, że najczęściekj jest definiowany jako proces ciągły, to odbywa się także skokami. A jakże.

Nie dalej jak wczoraj, bawiłyśmy się sorterem i miałam wrażenie, że przed nami jeszcze daleka droga do rozpoznawania kształtów i robienia z tego użytku . Owszem, udawało się coś wcisnąć, ale odnosiłam wrazenie, że tylko przez przypadek, albo gdy pokazałam palcem gdzie włożyć, a w końcowej fazie zabawy musiałam wkładać klocek do połowy, by Dziecko w akcie łaski wepchnęło go do środka swym palcem :)
A dzisiaj...

Akcja:
Dziecko przynosi sorter i patrząc Matce wymownie w oczy kładzie go na matczynych kolanach (co w języku ludzi mówiących oznacza: "mamo, otwórz pudełko i wysyp mi klocki, gdyż bawić się będę").
Matka czyni, co Dziecko sugeruje. Otwiera pudełko i wysypuje klocki na kanapę.
Dziecko bierze do rączki jeden klocek i wrzuca w odpowiednią dziurkę.
Matka bije brawo.
Dziecko bierze do ręki drugi klocek. W polu widzenia nie ma pasującego otworka, więc obraca pudełkiem, aż znajduje właściwy otwór i wrzuca klocek.
Matka bije brawo i nie wierzy w to co widzi.
Cykl ulega powtórzeniu do wyczerpania wolnych klocków.
Matka zbiera szczękę z podłogi.

Z dnia na dzień! Niesamowite. Wczoraj nie umiała, a dzisiaj juz tak.
Zupełnie jakby w nocy ktoś przesunął w odpowiednią pozycję, mały przełącznik w mózgu z napisem "Sorter - ON/OFF".

:)

O taki sorter mamy (prezent na ubiegłą Gwiazdkę): Sorter Playskool "Kostka pełna kształtów"




Muszę jeszcze tylko dodać, że sorter "Ślimak Smakosz klocków" Fisher Price, Pola opanowała już dość dawno. Ale on ma zaledwie trzy kształty i nie jest zbytnio wymagający. :)



PS A gdyby ktoś wiedział, gdzie zaginął czarno-biały klocek ze ślimaka (jedyny taki), to byłabym wdzięczna za podzielenie się wiedzą :) Nagroda gwarantowana! ;)))

poniedziałek, 3 maja 2010

Doczekałam się! :D

MAMA!
MAMA!
MAMA! MAMA! MAMA!

:D

Czekałam równo rok i 9 miesięcy. Jestem bardzo szczęśliwa... :D

niedziela, 2 maja 2010

Dolne trójki meldują się na pokładzie!

Moje dziecko stało się Dumną Posiadaczką Dolnych Trójek. :) A zatem w sumie posiada 16 zębów, którymi dzielnie gryzie i żuje.
Czekamy teraz na piątki, a jak i one się pojawią, to mamy spokój na kilka lat :)
Już nie mogę się doczekać!

piątek, 30 kwietnia 2010

Otwarcie sezonu

Dzisiaj nastąpiło oficjalne otwarcie sezonu piaskownicowego. W uroczystościach inauguracyjnych udział wzięły:
- Pola,
- Mama Poli,
- mrówki, oraz:
- inne niezidentyfikowane robaczki biegające i latające :)

Gwoździem programu były rzuty piaskiem ze szpadelka oraz grabienie piachu na swoje nogi. Pogoda dopisywała, zatem obchody przedłużyły się ponad zaplanowany czas, ku uciesze obecnych.

Następne obchody juz za rok!

Fotorelacja poniżej.

:D

niedziela, 18 kwietnia 2010

Groszkowy lans ;)))

Dziś na spacerze Pola postanowiła lansować się na osiedlu i w związku z tym wystroiła się w najnowszy prezent od Mamy Chrzestnej - Różowy Groszkowy Płaszczyk. Tak! Napisałam "wystroiła się" - bo to Jej decyzja była - od samego rana żądała (tak!) by założyć Jej Płaszczyk. Nie było dyskusji. Płaszczyk musiał być i koniec. Zatem Matka, chcąc nie chcąc, musiała polecenie wykonać. Chodziło więc Dziecko w Płaszczyku po domu, a potem paradowało dumnie na spacerku.
Cud jakiś, że po powrocie do domu pozwoliła go sobie zdjąć i nie poszła w nim spać. Ale, lada chwila pewnie się obudzi i kto wie co to się będzie działo? Chyba muszę z premedytacją ukryć Płaszczyk przed wzrokiem Właścicielki, aby nie zażyczyła sobie przypadkiem zjeść w nim buraczków ;)))

Ciociu - bardzo, bardzo dziękujemy za wspaniały prezent! :*


środa, 14 kwietnia 2010

Szał i Foch

-Daj aparat, daj! (szał)

-Nie, nie dam. (foch)

wtorek, 13 kwietnia 2010

Co można robić wiosną?

Można zbierać kamyki i robaczki.
Można potem je ze sobą nosić i gdy przyjdzie ochota to je pooglądać.
Można deptać "policjanta". Tzn chodzić po nim raz w jedną stronę, raz w drugą (długo, po wielokroć).
Ale przede wszystkim: można kontemplować słońce! ;)))

czwartek, 8 kwietnia 2010

piątek, 2 kwietnia 2010

Górne trójki

Właśnie się przebiły po długiej i zaciekłej walce. :) Jak dotąd najgorsze ze wszystkich zębów, najbardziej dokuczały Polusi, co objawiało się mega ślinieniem, pakowaniem wszystkiego do buzi i nocami przerywanymi ciągłymi pobudkami z płaczem.
Teraz czekamy na dolne trójki - już widać opuchliznę na dziąsłach, pewnie niebawem się ujawnią.

piątek, 19 lutego 2010

Pola potrafi... powiedzieć (5)

Kapka - co znaczy "czapka". :)

niedziela, 14 lutego 2010

Pola potrafi powiedzieć... (4)

Pampa, co w jej wykonaniu oznacza "banan". Dzisiaj zaskoczyła mnie konstruując "zdanie": pampa mmm mniam mniam - co w tłumaczeniu na nasze oznaczało, że chce zjeść banana :D

czwartek, 11 lutego 2010

Pola potrafi... powiedzieć (3)

By nie zapadły w niepamięć notuję nowe nabytki lingwistyczne Mojej Poluśki. Nowe:
- konik: ika
- okulary: koko
- pępek: papa
- bach: bach
- ryba: ba  
- pa pa: pa pa 
- zegar tik-tak: ti-ka ti-ka
- halo halo: ła ła
- dzidzia: dzi dzi, a raczej ci ci :) 
- cycy - wiadomo co to ;)

czwartek, 4 lutego 2010

poniedziałek, 1 lutego 2010

Kalendarz, czyli mam Bardzo Zajęte Dziecko!

Audiencji nie będzie! Wszystkie terminy mam pozajmowane! Aż do grudnia! Pozostały wolne: 3, 4, 5, 11, 12 i 27 grudnia. Ale biorę wtedy wolne ;)))

 

Sprawdzę jeszcze - może w czerwcu coś się znajdzie... :D

wtorek, 26 stycznia 2010

Rajstopowy lans a'la Bromba

Dzisiaj Pola dostała od Cioci rajstopki. Koniecznie trzeba było je założyć. Ale jak! A tak:

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Karnawałowy Makijaż :O

Nie od dziś wiadomo, że znaczna część kobiet zdecydowanie korzystniej wygląda, a dzięki temu - lepiej się czuje, w makijażu. Moja Mała Kobietka postanowiłan nie być gorsza i wykonać samodzielnie swój pierwszy Makijaż. Niedobra Mama trzyma swoje akcesoria niedostępne, więc Dziecko musiało radzić sobie tym co ma. A ma mazaki. W 8 kolorach. Na szczęście, całkowicie zmywalne wodą... uff :D


Polusia nie jest egoistką, dlatego wymalowała także konika. Żeby nie czuł się gorszy, brzydszy, zaniedbany... :) Poza tym, nigdy przecież nie wiadomo kiedy może zjawić się jakiś Książę, i na taką właśnie niespodziewaną okoliczność Biały Konik jest już przygotowany ;)))
 

A w razie gdyby Książę, z jakiś niezrozumiałych powodów, jednak się nie pojawił, to Pola świetnie da sobie radę sama, tzn. z konikiem. Pasują do siebie, pasują wręcz idealnie. Nieprawdaż? ;)))

wtorek, 19 stycznia 2010

Pola potrafi... powiedzieć (2)

"BU-KA"!
Co w języku Polusiowym oznacza... no właśnie, co?
Ha! A ja wiem!
No dobra, dobra... wiem... nikt przy zdrowych zmysłach nie zgadnie :) Bowiem słowo "buka" oznacza ni mniej ni więcej a: (ta dam!) buty!
Wszystkie. :D
A zatem: mama na "buka", tata ma "buka", lala ma "buka", Polusia ma "buka". Ludziki na zdjęciach i obrazkach mają... co?
BU-KA!
:D

niedziela, 17 stycznia 2010

Za wszystko inne zapłacisz kartą... ;)

Mąka szymanowska tortowa, typ 450; 0,5 kg: 1,30 zł



Amortyzacja odkurzacza wraz z kosztem energii elektrycznej do sprzątnięcia: 1,00 zł






Nakład pracy koniecznej do sprzątnięcia - roboczogodzina: 15,00 zł



Świadomość matki, że wspiera rozwój artystyczny Dziecka - bezcenne! ;)


Kto wie, kto wie... może rośnie mi druga Ksenia Simonowa?

sobota, 16 stycznia 2010

Pola potrafi... powiedzieć (1)

Dzięki książeczkom Pola nauczyła się mówić "piłka". Brzmi to bardziej jak "piUka"albo "piiika", no ale da się zrozumieć :D Nie mam pojęcia dlaczego akurat ten wyraz wymawia, a innych nie. Chociażby taki zwykły "kot" czy "mniam" wydają się łatwiejsze niż "piłka".... Hmm... dziwne... :)

Rozpoznaje też i "mówi":
- kotka: "a" / czyli: miau
- pieska: "aa" / czyli: hau hau
- węża: "sss"
- ptaka: "ci" / czyli: ćwir ćwir
- królika: cmoka jak królik
- lody, ciastka, ciasteczka: "mmm"+klepie się po brzuchu / czyli: mniam mniam
- kurę, kurczaki: "ko"
- oko: "koko"
- pociąg "ciuciu" / czyli: ciuch ciuch
- koronę, czapkę - poklepuje się po czubku głowy
- żołnierzy - maszeruje

To tyle. Mówi też "tata ", oraz różne odmiany i kombinacje sylab "to-to co-to ko-to" w sobie tylko znanym znaczeniu. Oczywiście "mówi" znacznie, znacznie więcej, ale reszty dźwieków, które wydaje Moje Dziecko niestety nie rozumiem. Nie wiem co to za narzecze ;)

środa, 6 stycznia 2010

Moja Tere-Nówka, czyli Zębatka 4x4 :)

Myślałam, że Polusiowe Dolne Czwórki wyjdą na Święta. Nie wyszły. Myślałam, że wyjdą na Sylwestra. Nie wyszły.
W zamian za to dziś zauważyłam, że całkiem pokaźnie wyszły górne czwórki!
Pokazały się też dolne, ale znacznie mniej niż te górne, których się nie spodziewałam! :)
Tak więc moja Pola ma już prawie cztery czwórki. Cieszę się, bo może lepiej będzie Jej szło gryzienie. :D
Jupiii!

wtorek, 5 stycznia 2010

Pola potrafi... sama wejść na kanapę

Dzisiaj Pola wreszcie osiągnęła swój cel: wzięła sobie pilota od tv (ukrytego w załamaniu kanapy) uprzednio wchodząc całkowicie samodzielnie na kanapę. Po prostu stojąc lekko bokiem do kanapy zadarła nóżkę, położyła ją a następnie brzuch na kanapie, podciągnęła resztę Kluchy i już! Ta dam! Siedzi. A właściwie - (o zgrozo!) - stoi na kanapie!
Oznacza to jedno - niebawem osiwieję, albo dostanę jakiegoś wylewu, bowiem Moje Małe Dziecko (oczywiście) nie potrafi z niej bezpiecznie sama zejść. :|
O rany... Już się boję. :)

sobota, 2 stycznia 2010

Pola lubi... oglądać książeczki

Pola odkryła, że książeczki są czymś więcej niż tylko obiektem do pogryzienia. Zaczęła je z dużą uwagą oglądać! Aktualnie najbardziej ulubionym zajęciem Polusi jest oglądanie i opowiadanie książeczek - tzn. obrazków. Oczywiście razem z mamą lub tatą, lub kimkolwiek, kto będzie mówił co to jest to coś, co ona pokazuje palcem.
Nasze "czytanie" książeczek wygląda najczęściej tak, że Pola łapie mnie za palec, kieruje ręką na interesujący Ją element obrazka i czeka, aż powiem co to jest.
W ten sposób nauczyła się wielu nowych rzeczy i widzę, że sprawia Jej to ogromną przyjemność. Potrafi spędzić w ten sposób dużo czasu, spokojnie siedząc i pokazując palcem swoim lub (najczęściej) moim obrazki. Cieszy mnie to bardzo.

W ten sposób, swoich pięciu minut doczekały się książeczki, które kupiłam Polusi rok temu na Gwiazdkę ("Poznaję kształty", "Poznaję liczby", "Poznaję słowa"). :D Oczywiście mamy też i oglądamy inne, ale te są naprawdę rewelacyjne, bo mają dużo różnorodnych obrazków i na każdej stronie jest sporo nowych elementów.

A ja... a ja czasem mam ochotę schować te książeczki w najdalszy, najciemniejszy kącik w mieszkaniu, bo Pola najchętniej całymi dniami by oglądała te książki. Razem ze mną oczywiście! :) Nieważne, że matka ma na stole akurat talerz z zupą... Ech...
:D

piątek, 1 stycznia 2010

Noworoczna sanna...

Z Nowym Rokiem - nowym krokiem... wróć! Z Nowym Rokiem - Nowymi Sankami!
Dzisiaj pierwsza jazda na sankach od Mikołaja. Było fajnie, chociaż chyba ja miałam większą frajdę z tej wyprawy niż Bohaterka Dnia Jadąca na Sankach. :)
Po kilkunastu minutach jazdy Pola zaczęła łapać tzw. "mentalnego zwisa", czyli mówiąc po naszemu - przysypiać. :) A ponieważ sanki z powodów konstrukcyjnych (niskie oparcie - do połowy plecków) nie są najlepszym miejscem do spania w sumie dość szybko (tzn. szybciej niż planowałam) zarządziłam powrót do domu. Ale i tak było superowo :)

Moja Sankowa Kulka Śnieżka :)